środa, 30 maja 2012

Number Five

"Kawałek Nieba"


Zatrzymałam się przed wielkim budynkiem, którego większość ścian zajmowały ogromne szyby z których biło niesamowite światło odbijane przez tysiące różnego rodzaju biżuterii. Wyjęłam pudełko z kieszeni i ponownie sprawdziłam adres, następnie spojrzałam na tabliczkę na budynku, adres się zgadza. Weszłam do środka i od razu skierowałam się do lady, mijając po drodze krzywo patrzące na mnie dziewczyny, no tak, one były w wytwornych ciuchach i profesjonalnym makijażu, a ja w trampkach, rurkach, bluzie i jak znam życie rozmazanym makijażu.
-Dzień dobry. Czy to było zakupione tutaj?- spytałam podając młodej kobiecie pudełko. Obracała je chwilę w palcach i otworzyła, chwilę przyglądała się naszyjnikowi.
-Owszem, to jest z naszego sklepu.- odpowiedziała zamykając pudełko.
-A może mi pani powiedzieć coś o tym naszyjniku?- spytałam. Ponownie otworzyła pudełko i wyjęła ze środka łańcuszek, założyła okulary i uważnie przyjrzała się cyfrom wygrawerowanym przy zapince, następnie cyfry te wystukała na laptopie.
-Łańcuszek nosi nazwę "Kawałek nieba", zakupiony został przedwczoraj, zapłacono gotówką, jest to szczere srebro, a kamień to kawałek meteorytu, czyli gwiazdy, stąd też nazwa, jest oszlifowany i lekko posrebrzany, stąd też połysk. No to by było na tyle.- wyczytała z komputera.
-A wie pani może kto go kupił?- wypytywałam dalej.
-Dokładnych danym niestety nie znam, ale wiem że to był wysoki chłopak o ciemnej karnacji, wymodelowanych włosach i ciemnych oczach, tyle mogę pani o nim powiedzieć.- oddała mi pudełko.
-A... ile kosztował ten naszyjnik?- spytałam lekko zażenowana.
-Skoro ma to pani od tego chłopca to niestety nie mogę pani udzielić tej informacji.- odpowiedziała, okej Zannie oddychaj, nie będziesz się tłukła w miejscu publicznym...
-W jakiej cenie jest najtańsza rzecz w tym sklepie?- spytałam. Znów zaczęła stukać w klawiaturę.
-300$- odpowiedziała.
-A co jest tą najtańszą rzeczą?- spytałam. Kobieta schyliła się i wyjęła zza lady malutki, srebrny kolczyk. Trzysta dolców za takie coś?! To ja nie mam więcej pytań...
-Dziękuję. Żegnam.- powiedziałam i już miałam wychodzić kiedy kobieta mnie zatrzymała.
-Przepraszam, ale pani nie jest czasem Zannie Mali?- spytała.
-Tak, to ja.- odpowiedziałam, co wywołało falę szeptów od wcześniej krzywo patrzących na mnie dziewczyn.
-Może mi pani dać autograf dla mojej córki?- spytała nieśmiało.
-Ale pod jednym warunkiem.- ha nie ma nic za darmo!
-Zapewne chce pani wiedzieć ile kosztował naszyjnik prawda?- spytała znów przystając do laptopa.
-Owszem.- chwyciłam kartkę i machnęłam szybki podpis.
-15.000$- piętnaście tysięcy dolarów, piętnaście tysięcy dolarów... matko boska Zayn wydał na mnie piętnaście tysięcy dolarów!!! Kobieta wzięła ode mnie kartkę i podziękowała za autograf.
-Do widzenia.- bąknęłam i wyszłam z budynku nie zwracając uwagi na przyglądające mi się z zawiścią dziewczyny, ta niema to jak być rozpoznawalnym. Na dworze po prostu lało, ledwo wyszłam ze sklepu już wyglądałam tak jak wtedy gdy Zayn wrzucił mnie do wanny, bo 'pożyczyłam' sobie jego żel do włosów. Pięknie, mam lekką gorączkę, a po tej kąpieli to mnie będą musieli w szpitalu odwiedzać, pleee... Zannie nie zapeszaj! Wyjęłam z kieszeni pudełko, z pudełka naszyjnik, a naszyjnik z kolei założyłam na szyję, chociaż nie wiem jak tego dokonałam mając tak mokre ręce. Narzuciłam kaptur na głowę, wcisnęłam ręce do kieszeni i pomaszerowałam do domu. Bluza już całą powierzchnią przylegała mi do ciała, z włosy do twarzy, makijaż zapewne zdobił mi już nie tylko oczy i usta. Z każdym krokiem było mi coraz gorzej, coraz zimniej i głowę mi po prostu rozsadzało, jakby zaraz miała eksplodować, a nogi chwiały się na prostej drodze, modliłam się tylko o to że jak mam zemdleć to żebym chociaż zdążyła dojść do domu.
Byłam jakieś dwie ulice od mojego domu, kiedy po drugiej stronie drogi zauważyłam kogoś o podobnym chodzie co ja, czyli opuszczona głowa z naciągniętym kapturem, ręce wbite w kieszenie, taki chód mam tylko ja i Zayn. Nie chciałam się teraz z nim wiedzieć, ani teraz, ani nigdy, ale jak już mam zemdleć na ulicy to wolę w jego ramiona. Chciałam go zawołać, ale kiedy  tylko wykrzyknęłam pierwszą literę jego imienia, w głowie mi zahuczało, zakręciło, eksplodowało, no wszystko na raz, z bólu zacisnęłam oczy, a z moich ust wydobył się głośny syk, poczułam tylko jak chwieje się na nogach i upadam na twardy chodnik.
____________________________________________________
Taki sobie króciutki. Rozdział ten jest w ramach tego że teraz robię baaaaaaaaaaardzo długą przerwę w pisaniu, albowiem niedługo koniec roku szkolnego a ja jestem zagrożona z czterech przedmiotów, z tym jeszcze niezaliczony pierwszy semestr z chemii, o to czy zdam to się nie martwię, bo zdam na pewno, martwię się tylko tym że tak długo nie będę mogła pisać, ale kto wie może mi się uda coś poskrobać w weekendy i napisze jakiś dłuższy rozdział. Tak więc przepraszam i żegnam na jakiś czas, trzymajcie za mnie kciuki na poprawkach ;)

Komiks z tego bloga ---> [LINK]

"Kupując płytę One Direction"

Przed sklepem:















Wchodzę do sklepu:











Mama: Może wolisz Adele, albo coś?

Ja:











Gdy widzę płytę na półce:











Dwie minuty później:
Ja: Jestem taka dumna!











Taniec szczęścia między półkami:





















Mój tata:


















Ja:











Gdy dostaję płytę i płacę:


















Mój brat: Jesteś dziwna...

















Gdy wychodzę ze sklepu:










W samochodzie gdy włączam płytę:









Ja: Tato co o tym sądzisz?

Tata:











Śpiewam wszystkie piosenki z pamięci, mama patrzy zdziwiona.
Mama: No, widzę że ich lubisz. Naprawdę świetnie znasz wszystkie teksty.

Ja: Dzięki, dzięki. Dość tych komplementów.

9 komentarzy:

  1. hahaha genialne <3
    i te animacje <3
    zapraszam do komentowania 26 rozdziału :)
    galaxy-strawberry.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG ! Doczekałam się i to szybko <3
    Rozdział jest świetny. OMG ten naszyjnik.. Naprawdę kawałek nieba.
    Świetnie to wszystko zaplanowałaś <3
    Kocham twoje opowiadanie, to moej ulubione !
    Opublikowałam twój blog u mnie :)
    Komiks jest świetny haha <3 Kocham po prostu takie komiksy :D
    Trzymam za Ciebię kciuki, obyś poprawiła zagrożenia :)
    No i oczywiście czekam z neicierpliwością na następny rozdział, na który będę wyczekiwała długo ale na pewno nie stracisz obserwatorów. Czeakmy <3
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Alexx... ; ***. Wiesz jak cb kochaam. ; ***... Czymam kciuukii. dasz redę. ; * . ;D . A co do rozdz do Boskiiii..

    pozdrawiam panna Horan. ; d

    OdpowiedzUsuń
  4. twoje mini komiksy mnie rozpierdalają wewnętrznie! Masakra jakaś!
    Śmieje się jak głupia chuj wie z czego i chuj wie po co...ale to prawie jak zawsze.
    Cóż króciutki...następny ma być co najmniej trzy razy taki.
    Zapraszam na nowy rozdział Gemini : http://gemini-blizniaki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. BOZIU!! ♥.♥ Od razu spodobał mi się pomysł, ale gdy przeczytałam rozdziały... to jest ZAJEBISTE! ♥♥♥♥ Najpierw całe nastawienie Zannie, jej opisy różnych sytuacji i te komentarze... ♥ No a potem docinki z Zaynem *-* Od początku coś czułam, że będą razem i nadal to czuję! Muszą! Po prostu muszą! A ta scena na deszczu?! -orgazm normalnie! Rany, rany, rany, rany! Kurde, też bym chciała, żeby chłopak kupił mi naszyjnik z kawałkiem meteorytu za 15 tysiaków!! ;D Hah, ja też mam 4 zagrożenia i w tym jedno z chemii >< Cóż, co mogę więcej napisać? Czekam na nowy rozdział. Pewnie będę cały czas klikać F5 i srać jak nie będzie! ;C Oczywiście dodałam się do obserwatorów ;) I zapraszam do siebie ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahaha rozwaliły mnie obrazki na dole <333 Ja nie mam żadnej 1, na szczęście! Ale wieże w Ciebie, i wiem, że dasz radę i zaliszysz to wszytko :* A tak wgl. to ile masz lat > :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wsparcie ;)
      A co do wieku to jestem jeszcze gówniarzem ;)

      Usuń
  7. Miło ze strony Zayna. Mam nadzieję, że on i Zannie w końcu będą razem. Czekam na nn i życzę powodzenia w poprawianiu ocen :)


    fallinhappiness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Edku !
    Życzę Ci, kochany przyjacielu, abyś poprawił wszystkie oceny i szybko wziął się za pisanie :)
    Dziękuję za uwagę.
    Z poważaniem - Twój Bodziu !

    PS. Twardy orzech do zgryzienia jeśli chodzi o mój rozdział. Ale jak tylko mnie złapię wena to natychmiast coś napiszę. :) Trzymaj się !

    OdpowiedzUsuń